Wczorajszy newsTVN o nowo odczytanych fragmentach zapisu czarnych skrzynek ma w opinii PO potwierdzać kwestię nacisków na pilotów. Nie jestem tego taki pewien, zdaje się on raczej przeczyć tezie że pilot znajdował sie pod silną presją.
Wydaje się że należy zastanowić się czy pilot wypowiadająć to zdanie faktycznie obawiał sie o życie. Chyba wszyscy (no może oprócz Palikmiota i Niesiołowskiego) zdają sobie sprawę żę takie słowa to pewna figura retoryczna stosowana dość często w absolutnie normalnych warunkach. Czy więc w sytuacji gdy w kokpicie stał gen.Błasik i z Naganem w ręku wymuszał w inieniu Prezydenta na pilotach lądowanie i to tak intensywnie że piloci ze zdenerwowania nie mogli utrzymać sterów mogło dojść do wypowiedzenia tych słów?
Wydaje się że mogło jedynie w dwu wypadkach.
- gdyby w kabinie nie było gen. Błasika i pilot rozładowywał napięcie w żarcie. Niestety wszyscy wiedzą że genarał tam był i wymuszał.
- gdyby generał był ale pilot uznawał to za sytuację normalną i zdawał sobie sprawę że może sobie w jego obecności pozwolić na takie stwierdzenie i że nie spowoduje to żadnych reperkusji.
Ten wariant wskazuje na to iż pilot nie czuł się pod presją i mógł sobie pozwolić na żarty.
Swoją drogą mogę się założyć że nasi specjaliści odczytają jedynie ten fragment zapisu, no może poza "panie Prezydencie niech Pan tego nie rusza".
